sobota, 2 stycznia 2016

W kierunku "Miecza lata" Rick Riordan

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/
263398/miecz-lata
Długo się wahałam przed sięgnięciem po tą książkę, bo pomimo iż ♥KOCHAM RICKA RIORDANA♥ to jego poprzednia seria "Herosi Olimpijscy" rozczarowała mnie. To zdecydowanie nie było to i bałam się kolejnego rozczarowania, ale kiedy zobaczyłam tą okładkę na żywo nie mogłam się powstrzymać i kupiłam ją, pomimo obaw

Magnus Chase od dwóch lat mieszka na ulicy. Dlaczego? Ponieważ dwa lata temu jego dom został zaatakowany przez wilki, a jego matka zginęła ocalając mu życie. Magnus uciekł przed policją, nie zwrócił się z pomocą do bliskich, po prostu zaszył się na ulicach Bostonu. Pomijając fakt, że dniem i nocą był obserwowany, nie różnił się niczym od innych bezdomnych.
Wszystko jednak się zmienia, gdy pewnego dnia Magnusa zaczynają nagle szukać krewni, a on wpada w nie powstrzymany rozwój wydarzeń, jednak czy wszystko potoczy się tak jak dawno to przewidziano?

Już po przeczytaniu pierwszego zdania ("Dzień dobry, czas umierać!") wiedziałam, że to jest to, bo Ricka Riordana kocham przede wszystkim za jego humor (i nawiązania do mitologii). Przy tej książce na prawdę śmiałam się do łez.
Humor autora naprawdę jest niesamowity i nieszablonowy, a pełen sarkazmu styl bycia Magnusa po prostu mnie urzekł. Pokochałam tego chłopaka i jego towarzyszy podróży, zwłaszcza Blitza i Hertha, i bardzo ucieszyłam kiedy w książce pojawiła się pewna grecka półbogini.
Ale pomimo moich zachwytów nad początkiem, potem wcale nie było tak pięknie.

Po mocnym początku przyszło takie poczucie, że to już było. Miałam wrażenie jakby był nowy bohater i nowi bogowie a historia ta sama.
W pewnym momencie po prostu czytałam to tak pobieżnie, bez wypieków na twarzy. Było w porządku, ale bez fajerwerków. Mimo to brnęłam dalej
I uffww co tam się potem działo.

Książka nie tyle nabrała tempa, bo cały czasy czas była dynamiczna,ale po prostu nagle mnie wciągnęła. W jednym momencie zapragnęłam się dowiedzieć co będzie dalej i po prostu pędziła do przodu nieubłaganie zbliżając się do zakończenia, a zakończenie było naprawdę dobre. Było to dokładnie to co chciałam otrzymać. Zaskakujące, nieco chaotyczne, pełne poświęceń i ryzyka oraz szczęśliwe i zarazem zwiastujące burzliwą przyszłość-czyli takie dokładnie w stylu Riordana.

Książka naprawdę mi się podobała i przypomniał mi za co kocham Ricka Riordana.
Już nie mogę się doczekać następnego tomu

8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz